niedziela, 9 lutego 2014

Jestem sportowcem o sokolim wzroku ;-)

Dziś Harrosław miał dość stresujący dzień. Mimo pięknej, słonecznej pogody idealnej do spacerowania zapakowaliśmy go do samochodu i ruszyliśmy do Szczecina. Celem naszej wyprawy był gabinet weterynaryjny, w którym czekały Harrego badania.
Już jakiś czas temu postanowiłam przebadać serce i oczy mojego pupila. Zupełnie profilaktycznie, bez żadnej konkretnej przyczyny. Mimo, że nigdy nie zauważyłam nic niepokojącego, nic co mogłoby wzbudzić moje podejrzenia. W związku z tym nie stresowałam się za bardzo, byłam wręcz przekonana że wszystko będzie w porządku (albo może wmawiałam to sobie :-) ).
Na pierwszy ogień poszły Harosławowe oczy. Ku mojej wielkiej radości lekarz pochwalił paczałki Harrego. Pozaglądał z każdej strony, powyciągał trzecią powiekę (co wyglądało dość niefajnie), zmierzył ciśnienie, wkropił krople od których oczy zzieleniały :-) Okazało się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Ciśnienie idealne, żadnych zmian czy grudek, żadnych nie tak rosnących rzęs itd.
Następnie pani doktor wzięła się za sprawdzanie serduszka. No i tutaj mam troszkę mieszane uczucia. Niby wszystko jest ok. Dostaliśmy zapewnienie, że Harry nadal może trenować i hasać jak do tej pory. Jednak nie jest w 100% idealnie. Przytoczę tu może wynik badania.
Opis badania echokardiograficznego: Serce bez większych zmian. Śladowa, nieistotna klinicznie niedomykalność zastawki dwudzielnej. Wielkość jam serca jak dla psa +/- 35 kg, jednak pies pracujący. Brak innych zmian.
Rozpoznanie: Brak istotnych zmian - serce sportowca.

Niby nic istotnego, niby nie ma czym się martwić a ja jednak się martwię. Może muszę jeszcze przyswoić tę informację bo nie do końca tego się spodziewałam.