piątek, 15 marca 2013

Zimo sio!

Widzieliście reklamy pewnej szwedzkiej sieciówki meblowej pojawiające się ostatnio w tv?
Też bym już chciała tak schować tą zimę do pudła i wsadzić do szafy.
Już chyba w każdym rozbudziła się nadzieja na rychłe przyjście wiosny po tym jak pogoda uraczyła nas tymi kilkoma ciepłymi, słonecznymi dniami. Niestety było to tylko na zaostrzenie apetytu, no a głównego dania brak. Zima wróciła w pełnej krasie, znowu w tan ruszyły ciepłe kurtki i szaliki.
Po kilku dniach intensywnych spacerów w pełnym słońcu, pierwszym od długiego czasu frisbowaniu na względnie suchej trawce trzeba było się przestawić w stan zimowej hibernacji. Wiem, że zimą też można, ale dla mnie to nie to samo. Promienie wiosennego słoneczka, zielona trawka i ćwierkające ptaszki to coś co zawsze pobudza mnie do życia i działania, dodaje energii. Nie twierdzę przez to że całą zimę przespaliśmy, o nie. Z Harrosławem byłoby to mało możliwe. Jemu jakoś zimmowa aura w niczym nie przeszkadza.

 
Nie widzę po nim braku energii czy niechęci do śniegu. Ta bestia nawet nie marznie, a przynajmniej nie daje tego po sobie poznać. Choć i on, niestety błędnie wyczuł już wiosenne klimaty zrzucając z siebie ogromne ilości kłaków.
Póki co żyjemy więc nadzieją na cieplejsze dni. Już niedługo pierwszy dzień wiosny, tej kalendarzowej. Oby zbiegł się w czasie z przyjściem prawdziwej wiosny.
Gdyby tylko Harry wiedział ile ciekawych wyjazdów Pańcia zaplanowała na sezon wiosna-lato też chętnie schowałby zimę do szafy.