niedziela, 20 maja 2012

Latający szczur wodny

Jak już pisałam Harry pokochał pływanie ... nie zdawałam sobie tylko sprawy, że aż do tego stopnia!
Wczoraj i dziś wybraliśmy się do pobliskiej miejscowości nad jeziorko.
Wczoraj znaleźliśmy niewielką dziką plażę na której było tylko kilka osób i dwa inne psy więc bez problemu ulokowaliśmy się na kocyku, a Harrosław biegał luzem i zażywał kąpieli.
Dziś niestety było już trochę gorzej. Dużo ludzi, rodziny z małymi dziećmi - ciasno i tłoczno.
Gdy tylko wysiedliśmy z auta mój pies wodny zaczął tak ciągnąć do jeziora, że mało się nie przewróciłam. Mama z kilkuletnim synem uciekała w popłochu więc musieliśmy rozłożyć się gdzieś z boku.
Nieopodal był mały pomościk z którego postanowiliśmy zwodować potwora. Na początku nie był przekonany do naszego pomysłu. Po jakiejś chwili jednak chęć kąpieli wzięła górę i młody wskoczył do jeziora. Raz, drugi i przekonał się na dobre, a ja zaczęłam się zastanawiać nad dog divingiem ;-)



O odpoczynku nie było mowy. Gdy chcieliśmy posiedzieć chwilę na kocu młody wyrywał się w stronę wody, piszczał, skomlał i nie dawał żyć. W końcu trzeba było wytargać z samochodu klatkę żeby głupek choć trochę odpoczął.
Mimo wszystko cieszę się, że mój pies kocha wodę bo ja też uwielbiam się pluskać choć dziś była jeszcze trochę za zimna żeby zamoczyć się całkiem ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz