środa, 18 lipca 2012

Przygotowania do latania

Dogfrisbee - sport bardzo widowiskowy (szczególnie freestyle), który i na mnie wywarł niesamowite wrażenie. Pamiętam jak po raz pierwszy zetknęłam się z tą dyscypliną. Zastanawiałam się wtedy jak to jest możliwe. Ta niesamowita współpraca człowieka z psem, podniebne ewolucje, zaskakujące figury. Myślałam sobie "ja też tak chcę!" Brakowało mi tylko psa. Teraz psa już mam, psa z wielkim potencjałem, ale już wiem że brakuje mi trochę więcej. Brakuje umiejętności i doświadczenia. To na szczęście da się zmienić, choć wymaga czasu.
W związku z powyższym ostatni weekend spędziliśmy na naszym pierwszym frisbowym semianarium. LADC w podgorzowskich Różankach które odbyło się przy nie najlepszej pogodzie, choć to wcale nie popsuło zabawy. Nauczyłam się wiele, wiele zrozumiałam (szczególnie to ile błędów popełniałam). Super atmosfera, jeszcze lepsze podejście prowadzących zajęcia. Był czas na ćwiczenia, był czas na teorię i pytania. Ćwiczeń z psami nie było za wiele, ale to zrozumiałe przy początkujących frisbowych wymiataczach ;-) Mimo ograniczonego czasu instruktorzy potrafili znaleźć go trochę dla każdego z osobna.
Teraz pozostaje mi ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć! Szczerze mówiąc jeszcze jakiś czas temu nie przyszło by mi do głowy, że rzucenie plastikowym talerzykiem może być tak skomplikowane :-)

Ps. Zdjęć żadnych niestety nie posiadam, nad czym bardzo ubolewam, ale może uda mi się jakieś zdobyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz