poniedziałek, 13 maja 2013

Czas najwyższy wziąć się do roboty

Trochę tu nie zaglądałam. W tym czasie zima w końcu pożegnała się na dobre ku uciesze mojej jak i Harosława. Słoneczko częściej zaczęło nas odwiedzać, a dni magicznie się wydłużyły.
Wyżej wymienione powody stały się odpowiednim pretekstem do częstszego ruszenia tyłka z kanapy.
Spacery, treningi, pływanie ... ale wszystko po kolei.
Majówka spędzona na łonie rodziny ;-) Hasanie po polach, zabawy na działce, pełen luz-bluz, sielanka!


Rozpoczęliśmy też sezon pływacki. Po cichu się przyznam, że trenujemy skoki do wody. Harry jeszcze o tym nie wie, ale pojawi się w tym roku w Poznaniu nie tylko w roli obserwatora. Będzie skakał do wody (taką mam nadzieję) przed trochę szerszą publicznością niż na co dzień. 
Na razie według mnie wykazuje naturalne predyspozycje, ale moje zdanie jest tak mało obiektywne jak tylko mogło by być :-)


No i wzięliśmy się do pracy nad naszym agilitowaniem. Ponieważ mój wspaniały pies również w tej dziedzinie przejawia wrodzone zdolności ;-) kontynuujemy naszą przygodę z tym sportem. Stwierdzić muszę, z pełnym zadowoleniem, że i ja coraz bardziej ogarniam całe to zamieszanie na torze.
Częściej zaglądamy na Jumpowe treningi w naszym mieście, a ostatnią sobotę mieliśmy przyjemność spędzic na seminarium z Marysią Pajzderską w Gralewie. Harry pokazał co potrafi, pięknie pracował i napawał mnie dumą ;-) Dostaliśmy dużo dobrych rad od Marysi, przemiłej i bardzo cierpliwej osoby.




Także zaczęło się dziać i na tym nie koniec! Przed nami dalsze plany. Wakacyjne wyjazdy, seminaria, obozy. W końcu czuję, że żyję! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz