Dziś Harry miał swój wielki dzień. Po raz pierwszy pojechaliśmy do psiego przedszkola. Jak na pierwszy dzień przystało pojechał piękny, wyczesany - wrócił utetłany od łap po uszy w błotku :-)
Specjalistką nie jestem, ale myślę że jak na pierwszy raz poszło nam całkiem nieźle.
Harremu pewnie dużo lepiej niż mi, ale obiecuję poprawę!
Pierwszy raz miał do czynienia z taką gromadką innych psów (poza rodzinką w hodowli) a jednak potrafił skupić się na mnie, nie w 100%, ale zawsze. Jestem z niego bardzo dumna :-)
Po zakończonym szkoleniu nastąpiło coś co o wiele bardziej przypadło mu do gustu, a mianowicie zabawa z małą, białą terierką. Szaleństwom nie było końca. Trochę się obawiałam, że mój prawie ośmio-kilowy stwór zrobi krzywdę suczce wielkości wiewiórki, ale moje obawy okazały się oczywiście bezpodstawne. Próbował nawet dowieść swej męskości więc musiałam go trochę hamować żeby nie wyszły z tego spotkania jakieś pastuchowate teriery :-)
Niestety żadne z wyczynów nie zostały uwiecznione, więc możecie dać upust swojej wyobraźni!
Powodzenia
Specjalistką nie jestem, ale myślę że jak na pierwszy raz poszło nam całkiem nieźle.
Harremu pewnie dużo lepiej niż mi, ale obiecuję poprawę!
Pierwszy raz miał do czynienia z taką gromadką innych psów (poza rodzinką w hodowli) a jednak potrafił skupić się na mnie, nie w 100%, ale zawsze. Jestem z niego bardzo dumna :-)
Po zakończonym szkoleniu nastąpiło coś co o wiele bardziej przypadło mu do gustu, a mianowicie zabawa z małą, białą terierką. Szaleństwom nie było końca. Trochę się obawiałam, że mój prawie ośmio-kilowy stwór zrobi krzywdę suczce wielkości wiewiórki, ale moje obawy okazały się oczywiście bezpodstawne. Próbował nawet dowieść swej męskości więc musiałam go trochę hamować żeby nie wyszły z tego spotkania jakieś pastuchowate teriery :-)
Niestety żadne z wyczynów nie zostały uwiecznione, więc możecie dać upust swojej wyobraźni!
Powodzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz